Layout by Raion

poniedziałek, 11 stycznia 2016

And you can't pull me down.


Gabriel Nelson


Gabriel podszedł do bezdomnego i usiadł obok niego. Chwycił swoją dłoń rękę tamtego, brudną i zniszczoną wieloma latami tułaczki po okrutnym świecie. Anioł nie marszczył nosa na smród uryny i alkoholu. Szeptał cicho modlitwę. Jego skrzydła barwiły się na czarno. Skrzydła anioła śmierci. Te, które widział tylko bezdomny, gdyby otworzył oczy. Już nigdy tego nie zrobi. Gabriel przyniósł mu ukojenie, przenosząc z dala od styczniowego zimna, śniegu i głodu. Przez ten jeden dotyk sprawił, że sen o trzymanej w ramionach córeczce stał się ostatnią myślą w głowie bezdomnego, ból odmrożenia i nałogu odszedł wraz z duszą. Anioł zobaczył to co dobre w życiu tego człowieka, to co złe. Usunął ziemską powłokę i przedstawił czystą duszę Panu. Modlił się za niego całą swoją archanielską mocą, a w jego oczach krył się wszechświat, piękny, kolorowy, czysty. Wstał. Znów staje się zwykłym człowiekiem, który oddałby swoje serce na dłoni, pokazał świat. Lord Regent Królestwa Boskiego, który zgiął przed ludźmi swój kark, bo do tego został stworzony. Najmniejsi z nich byli większymi niż kiedykolwiek będzie on. Wybrańcy.
Stał na dachu. Spoglądał w dół, na wyludnione ulice. Gdzieś w tle rozległa się syrena karetki. Wykonał znak krzyża na czole w błogosławieństwie. Niech dotrze na czas. Zdjął płaszcz, który ogrzewał jego ludzkie ciało, rozpiął guziki koszuli. Nagi, rozłożył dłonie. Koniuszki jego palców rozpadały się, zmieniał się w kryształki śniegu, uwalniając swoje prawdziwe ja. W tym jednym momencie odtwarzał stworzenie świata, wielki wybuch, ziszczenie słowa Pana. I kreacjoniści i naukowcy mieli racje. Obie te teorie mogą istnieć, trzeba jedynie spojrzeć szerzej, nie mylić wierzenia z zacofaniem i nauki z oddalaniem się od Pana. Nauka jest poznaniem Go. Dlatego każdej nocy Wszechświat powstawał w Gabrielu, a jego kolory odbijały się tylko w oczach dziecka, które spoglądało przez szybę.


Jest aniołem zwiastowania, zmartwychwstania, miłosierdzia, kary, śmierci i objawienia. Na ziemi spełnia się jako anioł miłosierdzia. Nie ma wiele, ale wiele daje. Pokój wynajmowany w mieszkanku studenckim od miesiąca, praca w schronisku, a po godzinach gotuje w kuchni dla bezdomnych za darmo. Wszystko, co mu zostaje z pieniędzy, przeznacza na pomoc charytatywną. Kupuje zawsze używane ubrania, a jeśli zobaczy cię bez parasola w deszczowy dzień, odda swój, choć później będzie mókł przez pół dnia. W jego jasnych oczach zobaczysz tylko prawdziwą dobroć.
 __________________
FC: Armie Hammer, tytuł: Wicked - Defying Gravity, to o gwiazdach z tego tumblra.
Powiązań moja postać nie ma żadnych, jestem otwarta.
Odpisuję raz na jeden-dwa dni.

23 komentarze:

  1. [No witam, witam. Postać bardzo intrygująca. :> Miłego blogowania, a jeśli masz chęć na wątek to zapraszam. Myślę, że mimo wszystko Panowie by się jakoś dogadali. :))]

    Sebastian Laurie

    OdpowiedzUsuń
  2. [i ja sie przywitam ;) Milego pobytu ;)]

    Marion

    OdpowiedzUsuń
  3. [Cześć :)
    Postać idealna czy jednak aniołek będzie miał jakąś skazę?
    I oczywiście życzę dobrej zabawy :)]
    Lucien

    OdpowiedzUsuń
  4. [czemu nie- acz nie bardzo bedzie zadowolona, ze go widzi ;] Zaczelabys cos? ;)]

    M.

    OdpowiedzUsuń
  5. [Jestem ciekawa waszego wątku z Marion :P]
    Lucien

    OdpowiedzUsuń
  6. [Też tak uważam. ;) Hm, mi tam się to podoba, można w ten sposób zacząć ich znajomość. Zaczęłabyś? Bash, jako osoba to zwykły człowiek, a jako 'Bash', to po prostu skrót od imienia :D]

    Sebastian Laurie

    OdpowiedzUsuń
  7. Dopiero co zaczela dzien, a juz miala odruch odwrotny, by zamknac biblioteke na cztery spusty i dac noge. Spakowac jedna skromna walizke i wyjechac, tylko ze byla juz tym zmeczona. Co by to dalo. Predzej czy pozniej na kolezkow z Gory by sie natknela. Tyle, ze wolala bardziej "pozniej" niz wczesniej. Nawet gdy nie miala zadnej mocy, wyczuwala archanioly, trudno je bylo nie czuc nawet gdy sie byla w tym pozyczonym ciele. Nie mniej czula sie nieswojo i cierpiala na bezsennosc.
    Niechetnie dzis wstawała do pracy. Podarowała sobie sniadanie i od razu sie ubrala czujac potrzebe ruchu nawet gdy cialo jej tego odmawialo.
    Musiała sie przemuc, by zaczac codzienna prace. Nikogo jeszcze nie bylo, wiec zaczela przygotowywac sale, wlaczyc swiatla i otworzyc okna do przewietrzenia. Wlaczyła komputery i je zostawila a sama poszla nastawic wode na kawe. Poczekała chwile nim ta sie zagotowalo i mogla zalac i przyniesc do swego stanowiska. Dopiero wtedy otworzyla drzwi dla czytelnikow i rozpoczac dzien.
    Gdy nic sie nie dzialo przez kilka godzin, powoli sie odprezala. Ruch byl niewielki, wiec sama mogla cos poczytac i zjesc. Jednak ta cisza ja troche zmulila i podsypiała, wiec nie zauwazyła kolejnego przybysza. Nawet jesli by sie bardzo starala, nie rozpoznala by go nawet wtedy, gdyby zamowil orkiestre deta i przefiladowal przed nia.
    Coz... Gabriel byl w tym dobry. Miała do niego swoisty szacunek i podziwiala, ale po tym wszystkim, po straceniu poslala by go w diably. Doslownie... Znala jego powinnosci, ale miala nadzieje, ze ktos przerzy perfidie i wyrachowanie Ashana.
    Na twarzy, lekko jeszcze spiacej, przywolala firmowy usmiech zanim raczyla na niego spojrzec.
    - nazwisko prosze? - poprosila jakby go widziala i slyszala po raz pierwszy w zyciu. - Pan to chyba nowy w tym miescie prawda? Zatem wypisze tymczasowa karte.
    Wziela ksiazke do reki, zeskanowala kod, wklepala cos do programu i podala - Milego czytania. Nastepny prosze. - spojrzała na dziewczynke na oko dwunastoletnia, która lekko sie niecierpliwila.
    - Agnes... nie moge ci jej przedluzyc juz. Musisz oddac.
    - ale ja ja lubie.
    Spojrzala na tytul.
    - wierze, ale sa tez inni czekajacy. Przykro mi. Niech ci mama zarezerwuje dobrze? Nie placz kochanie - poczochrala pieszczotliwie glowke. Lubila ja - ale mam lizaka. Zostawilam dla ciebie, chcesz?
    - chce.
    - To poczekaj. - otworzyla szuflade i zaczela w niej chwile grzebac nim wyciagnela cukierka. Wyszla zza lady i podala jej. - Moze inna bajke znajdziemy? Chodz. Poszukamy... - wziela za raczke i odeszla do dzialu dla dzieci ignorujac Gabriela jakby byl zatrutym powietrzem. Dziewczynka szczebiotała caly czas w czasie drogi a potem sie cieszyła, gdy jej wreczyla ksiazeczke z obrazkami. Ah te dzieci.
    - pozniej do ciebie wroce - usmiechnela sie troche zmeczona. Zmusila sie do powrotu do siebie by sie napic kawy.

    M.

    OdpowiedzUsuń
  8. [Witam. Podoba mi się Twoja postać, taki osobnik naturalnie dobry. Anioł miałby może chęć mieć coś do czynienia z którąś z moich postaci albo z obojgiem?]

    Aelin i Numidis

    OdpowiedzUsuń
  9. [To mogliby razem zrobić coś niewykonalnego dla innych. Że też sama nie pomyślałam o takiej możliwości, a przecież przydałoby się wykorzystać ich inną postać ;) Gabriel przebywa na Ziemi tak z wlasnej inicjatywy, czy dlatego, że ma tu parę rzeczy do zrobienia, coś w stylu misji?]

    OdpowiedzUsuń
  10. [Tylko wpadam się szybko powiedzieć witam :> i życzyć miłej zabawy, z taką ciekawą postacią.]

    Isis

    OdpowiedzUsuń
  11. [Mogłaby mu pomóc. A że jeszcze pisze opowiadania sf, to Gabriel mógłby mieć wątpliwości, czy przypadkiem nie zostanie gdzieś opisany ;) No i jest okazja do mnóstwa absurdalnych i śmiesznych sytuacji.
    Żywić by się mogła, w końcu na ścisłej diecie z prądu zmiennego z gniazdek mogłaby nabrać ochoty na coś innego ;)
    Wzgórza Charboux? Dlaczego tam?]

    OdpowiedzUsuń
  12. [Ok, jasne]

    Aelin miała kilka lat, żeby przyzwyczaić się do innego postrzegania świata. Od śmierci ciała nieustannie zalewał ją napływ informacji, z których większość dla żyjących istot była niedostrzegalna. Każdy, najdrobniejszy aspekt otoczenia mogła rejestrować na kilkanaście sposobów, jednocześnie od strony makroskali jak i poziomu cząstek elementarnych. Początkowo przytłaczało ją to, miała wrażenie, że ciągle jest pod wpływem kosmicznej ilości modyfikowanego LSD, potem, jak szok stopniowo mijał, zaczęła zauważać dobre strony tego stanu. Do wszystkiego w końcu dawało się przyzwyczaić.
    Obecnie dziewczyna była przekonana, że nic, co zauważy, nie zdoła ją zaskoczyć. Nie spodziewała się, że dane jej będzie przeżyć kolejny szok.
    Od godziny krążyła po mieście, załatwiając codzienne niecierpiące zwłoki sprawy. Rachunki za mieszkanie. Parę rzeczy, które przydałoby się kupić... i tak zapomniała już o tym, jak to było, kiedy trzeba było stale kupować coś do jedzenia. Niczego nie podejrzewając skręciła w większą ulicę.
    Jej umysł zalała fala sprzecznych informacji. Jakby ogromne ilości materii i energii z kosmosu uparły się zgromadzić w jednym miejscu, gdzieś kilkanaście metrów od miejsca, w którym stała.
    Błąd systemu, przemknęło przez jej myśl skojarzenie, wywołane częstym przebywaniem z Numidisem.
    Aelin oparła się o najbliższą ścianę, zaciskając oczy i przyciskając dłonie do twarzy. Niewielki lekki plecak zsunął się z jej ramienia.
    Jest dobrze, próbowała przekonać samą siebie. Zaraz wszystko będzie w porządku.
    Jeśli dobrze rozumiała ten nadmiar dziwnych wrażeń, punkt, w którym miałaby zbierać się hipotetyczna materia z kosmosu, przybliżał się do niej. Może powinna otworzyć oczy i sprawdzić, czy ze światem nadal wszystko w porządku?

    OdpowiedzUsuń
  13. [ Jejkuuu, dziękuję <3 Pan cudowny, taki... dobry. *.* Wątek? :) ]
    Laura ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Rzucila mu nie odgadnione spojrzenie, gdy przechodzila obok. Od jego obecnosci cierpla jej skora. Obeszła go wokolo by sie dostac do swego krzesła i swetra przewieszonego przez oparcie. Siegnela po niego, bo robilo jej sie zimno i ubrała go na siebie przewieszajac przez otwor swoj identyfikator.
    - panie Nelson. Pomyliliscie osoby. Nie znam was ani takiej osoby. Moze zechcecie spoczac? W koncu przybyliscie dluuuga podroz - zauwazyła ze zle skrywanym sarkazmem.
    A to ma tupet. Przylazlo tu i sie pyta jakby to go rzeczywiscie interesowalo. Pieprzyc go i cale Niebo. Od dluzszego czasu przestala istniec gdziekolwiek żyjac w tej powloce i kazdego dnia tracac sily, zdrowie i pamiec. Zreszta po co sie tak meczyla? Wystarczyło przytknac sobie do czola pistolet i po krzyku.
    - ano... pani Marion?
    - tak? - starszawa kobietka przystanela obok i czekala na swoja kolej.
    - chcialabym przedluzyc... ale chyba nie wpore - zerknela na nadal stojacego jak slup soli mezczyzne - przyjde pozniej.
    Westchnela ciezko przytakujac i popatrzyła na niego z uraza.
    - i co zescie uczynili? - warknela wkurzona. - zreszta malo mnie to interesuje. Jestem zajeta a wy tracicie tylko swoj cenny czas - usiadla na krzesle, wlaczyla komputer i zajela sie aktualizacja niektorych kart az kilka godzin koczylo sie urzedowanie bibiliteki i czas bylo zamknac co przyjela z ulga, gdy ja zamykała. Wtedy przyklejony usmiech zszedl z jej ust i mogla przestac udawac radosna bibliotekareczke.
    - co za ulga - mruknela do siebie idac do socjalnego, by sobie nastawic nowy wode w czajniku na kawe.

    OdpowiedzUsuń
  15. [ To nie tak, że Laura ma być zła. Ona ma trudny charakter, ale w gruncie rzeczy jest dobra. I młoda, jak na nefilim. :) ]
    Laura ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. [ Owszem, ma skrzydła! :) ]
    Laura ♥

    OdpowiedzUsuń
  17. [Ciężko ogarnąć jaka jest relacja służbowa, ale chyba faktycznie na podobnej lub takiej samej pozycji są. Jak czytam Gabriel i Raguel to od razu przypomina mi sie akcja z "Siewcy Wiatru" Kossakowskiej, a tam zdecydowanie była między nimi różnica, jednak to można sobie darować xD
    Wątkujemy obowiązkowo! :D
    Hah, ja nigdy nie ruszałam Garysia, za fajny jest i nigdy nie chciałam ryzykować ;p]

    R.

    OdpowiedzUsuń
  18. [Łiii, na pewno będzie go Dżibril nazywał! XD
    Mmm korci mnie to by spotkanie na szczycie zrobić na początek albo może coś przypadkowego już na ziemi, ciężki wybór ;p
    + tak, kocham cię za powiedzenie kto jest na zdj :D]

    OdpowiedzUsuń
  19. [ To byłoby świetne. Podoba mi się ten pomysł. Masz GG, to go troszkę dopracujemy? ]
    Laura ♥

    OdpowiedzUsuń
  20. [ Jasne :) vaniljowav@gmail.com - zaproś ;) Ale popiszemy dopiero jutro, dobrze? :) Bo teraz lecę spać :) Dobranoc :) ]

    OdpowiedzUsuń
  21. [A z resztą, na ziemi jeszcze będą mieli okazję pogadać, więc wśród swoich niech coś będzie. Poza tym jeśli dobrze ogarnęłam sytuację to Gabriel strącił Cassiel na której wyroku nie chciał wykonać Raguel i to nad jej losem Kat zapłakał pierwszy i ostatni raz, więc tutaj może też dojść pomimo wszystko jakiś żal czy niechęć Raguela względem Dżibrila, że ten pomimo wszystko strącił anielicę z Nieba. A co do zaczynania, baardzo bym chciała tego uniknąć, ma jeszcze trochę do nadrobienia i kolejny początek by mnie już dobił ;c]

    OdpowiedzUsuń
  22. Otworzyła oczy. Jakoś zdołała to zrobić i z lekkim zdziwieniem stwierdziła, że rzeczywistość jest na swoim miejscu. Nieznajomy mężczyzna musiał zobaczyć, że coś jest nie tak i podszedł do niej. Aż tak źle wyglądała?
    -Wszystko w porządku - odpowiedziała - Dziękuję.
    Uśmiechnęła sie słabo, myśląc o tym, że widzi tego człowieka po raz pierwszy. Nie był tutejszy, może wprowadził się do Saint-Frais niedawno. Mówił z obcym akcentem, niemal na pewno był cudzoziemcem. I, co dotarło do niej po chwili, najprawdopodobniej to on był źródłem tych dziwnych wrażeń. To jakiś rodzaj mocy wpływającej na jej nadnaturalne zmysły? Czy może coś jeszcze... Czy faktycznie był człowiekiem, czy raczej czymś podobnym do niej samej?
    Z wysiłkiem spróbowała zbadać jego ciało, ignorując natłok sprzecznych bodźców. Nigdy podobna próba nie była aż tak nieprzyjemna. Umysł odmawiał przetworzenia tych informacji. A, co najdziwniejsze, po uznaniu większości danych za błąd, musiała uznać, że ma przed sobą żywe ciało człowieka. Albo bardzo dokładną jego imitację.
    Najbezpieczniej było skupić się na tym co widziała. Twarz mężczyzny, otoczona falą podczerwieni i innych rodzajów promieniowania, wydawała się całkiem normalna.
    -Proszę wybaczyć, ale czy pan coś mi zrobił? - spytała Aelin z niepokojem -Pan używa wobec mnie jakiejś mocy?
    Nie zauważyła, żeby z którymś z przechodniów działo się coś niepokojącego. Chyba tylko ona sama była celem tego niewyjaśnionego oddziaływania. Miało to coś wspólnego z tym, czym była?

    OdpowiedzUsuń
  23. [hej! masz ochotę na wątek?]

    Aimee

    OdpowiedzUsuń