Lucien Foix
21 lat, praca w stadninie
Trzeci syn trzeciej córki trzeciego syna. Ot, magiczna rotacja trójek. Dla Luciena to przekleństwo, a nie cudowny czar. Jego rodzice poznali się lata temu, kiedy ojciec, młody i zamożny spadkobierca przedsiębiorstwa inwestycyjnego, zdecydował się uciec od szumu miasta i założyć dom na uboczu. Firmę prowadził na odległość, w biurze pojawiał się z konieczności. Poznał młodą Aimée i zakochał się bez pamięci. Chociaż często opuszczał ją ze względu na palące interesy, zawsze wracał do ich cichego ustronia. Kobieta urodziła mu trzech synów. Najstarszy wyjechał na studia medyczne. Średni zdecydował się przejąć interes ojca i rozszerzyć go o sektor deweloperski. Najmłodszy zaś został w miasteczku.
Aimée zginęła w pożarze samochodu, kiedy Lucien miał dwanaście lat. Śmierć matki, z którą był bardzo zżyty, przeżył jako osobistą tragedię i nigdy nie pogodził się z jej odejściem. Szczególnie, że zaledwie trzy lata wcześniej zrozumiał, dlaczego zawsze był inny, dlaczego mama traktowała go inaczej niż starszych braci. Nie była to kwestia wieku. W wieku dziewięciu lat Lucien zaczął dostrzegać linie życia osób, które spotykał. Matka zdradziła mu swoją tajemnicę i wytłumaczyła na tyle, na ile da się opowiedzieć dziecku o śmierci i przemijaniu. Chłopiec słuchał uważnie, ale nie rozumiał. Dopiero z upływem lat oswoił się ze swoim darem i pojął, że ignorowanie go jest najlepszym sposobem na życie.
Lucien, podobnie jak jego zmarli matka i dziadek, ma przebłyski tego, co za chwilę lub godzin kilka wydarzy się w życiu spotykanych osób. Czasem są to chwile miłe, szczęśliwe przypadki, ale znacznie częściej to wypadki, niespodziewany pech i przykre upadki. Wpojono mu, żeby nigdy nikomu nie pomagał, ponieważ tylko człowiek, którego wizja dotyczy, może zmienić swoją przyszłość, a sam Lucien może jedynie przyspieszyć bieg zdarzeń. Jako dziecko zupełnie tego nie rozumiał. Nie mógł pojąć, dlaczego ma nie ostrzegać kolegów przed złamaniami i stłuczeniami. Później jednak odkrył, jak dziwny wydaje się innym z tymi swoimi sprawdzającymi się przepowiedniami. Wtedy zamilkł. Niestety zdążył stracić najbliższych przyjaciół.
Od lat Lucien nie zdradza swoich wizji nikomu. Nie opowiada o nich ani ojcu, ani braciom. Unika ludzi, gdyż nigdy nie wie, kiedy ujrzy czyjąś śmierć. Po skończeniu szkoły średniej, został w miasteczku, chociaż bardzo chciałby wyjechać. Obawia się jednak, że jego psychika załamałaby się, gdy przebywał wśród wiecznego gwaru studenckiego lub pracował w wielkiej korporacji. Dlatego zatrudnił się w podmiejskiej stadninie. Sprząta, pomaga przy lekcjach, niekiedy sam ujeżdża konie. Nic wielkiego. Nie jest utalentowanym jeźdźcem, ale robi to, co lubi - przebywa ze zwierzętami, które nie myślą o przyszłości.
Wiele czyta. Często odwiedza antykwariat, bibliotekę i księgarnię. W ciszy swojego poddasza pisze opowiadanka i eseje. Do szuflady. Nigdy nie odważyłby się na wysłanie tego gdziekolwiek - literat z niego żaden. Pisze z potrzeby duszy i dla duszy.
Lucien jest uprzejmy, przyjazny i pomocny, ale uchodzi za dziwaka strojącego od ludzi. Często wygląda na nieszczęśliwego, a prawdziwy spokój znajduje jedynie wśród zwierząt i ksiąg.
( Cześć wszystkim! Zapraszam do Luciena!
Twarz: Sascha Wolf)